Ostatecznie przecież nasz bobas musi stać się samodzielnym człowiekiem i dobrze uczyć go zarówno samodzielności jak i pomagania innym. Czasem kusi mnie, by coś poprawić po Franiu (np. jeszcze raz wyszczotkować mu zęby, bo nie mam pewności, czy wszystkie dobrze wyczyścił), ale staram się pamiętać, że nieustanne poprawianie może go w końcu zniechęcić i zwątpi w swoje umiejętności.
Poza tym jestem ogromnie szczęśliwa, gdy widzę, jak Franio się cieszy, gdy czegoś nowego się nauczy. Jaka to dla niego radość, że sam zdejmie buty, spodnie, majtki itd. Jak mówi, że "Franio umie sam" i jaki jest z siebie zadowolony. I ja się cieszę i nie martwię, że jak pójdzie do przedszkola to będzie z zazdrością patrzył na sprawniejszych rówieśników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz