Gdy Wilczek wrócił do przedszkola po 3 tygodniowej chorobie zastała go wielka zmiana - nowa pani przedszkolanka. Wilczuś był zaskoczony i niezadowolony, bo tak naprawdę nie lubił zmian i nowości. Dobrze czuł się w tym co już poznał, wiedział na czym polega, jak wygląda, zaś wszelkie nowości wymagały od niego oswojenia nowej sytuacji i nie lubił tego. Wilczek cieszył się na powrót do przedszkola, jednak teraz czuł się zupełnie nieswojo. Nowa pani też była niby miła, ale wszystko robiła inaczej niż jego poprzednia, ukochana pani Pelikanowa. Inaczej wyglądało powitanie, inaczej śpiewała ulubioną piosenkę, kolejność stałych czynności też była trochę inna. Wilczek czuł się zagubiony i nie chciał się bawić. Zachowanie Wilczka zaniepokoiło jego mamę, kiedy przyszła go odebrać z przedszkola - Wilczek zawsze był wzorowym przedszkolakiem, grzecznym, chętnym do zabawy, pomocnym, a dziś Wilczek miał naburmuszoną minę i nie chciał dołączyć do zabawy, mimo iż nowa pani naprawdę miło go zachęcała.
Gdy wracali do domu mama zapytała synka:
- Nie polubiłeś nowej pani?
- Nie. Gdzie jest moja Pani Pelikanowa? Dlaczego nas zostawiła?
- Myślę Wilczku, że gdyby Pani Pelikanowa mogła dalej z wami być, to by była, ale sytuacja wymagała od niej tego, by zastąpiła ja nowa pani.
- Jaka sytuacja?
- Pani Pelikanowa spodziewa się dziecka - ma w brzuszku maleńkiego bobasa i żeby jej dzieciątko urodziło się zdrowe, Pani Pelikanowa musi teraz więcej odpoczywać w domu. Tak jak kiedyś ja, gdy ty byłeś w moim brzuszku, a potem twój braciszek.
- A po co jej dzieciątko, skoro ma tyle dzieci w przedszkolu?
- Widać tak bardzo lubi dzieci, że chciała mieć też dzieciątko w domu - powiedziała z uśmiechem mama.
- Hmm - zamyślił się Wilczek - Mamo, ta nowa pani jest jakaś inna - co prawda ładnie się uśmiecha i wygląda na miłą, ale wszystko robi inaczej niż Pani Pelikanowa. Chyba mi się to nie podoba.
- Wilczku, zapamiętaj proszę, że inaczej, nie znaczy gorzej. Sam powiedziałeś, że pani wygląda na miłą i myślę, że bardzo się stara, abyście ją polubili. Pewnie wie, że bardzo kochaliście Panią Pelikanową i na pewno nie ma zamiaru rywalizować z nią o waszą miłość, ale uważam, że powinieneś dać jej szansę i spróbować ją polubić. Ja również uważam, że jest bardzo sympatyczna
- Ale jest gorsza - burknął Wilczek
- Nieprawda. Jest tylko inna od Pani Pelikanowej - odpowiedziała mama - Wilczku, a smakuje ci moja zupa pomidorowa, co czasem gotuję ją na obiad?
- Tak! jest pyszna - potwierdził Wilczuś
- Dziękuję. A smakuje Ci pomidorówka ugotowana przez babcię?
- Tak, też ją bardzo lubię.... - odpowiedział Wilczek, który już zaczynał rozumieć o co chodziło mamie - ... choć smakuje inaczej niż Twoja
- No właśnie. Babcia też gotuje zupę pomidorową, ale jej zupa jest inna niż moja, bo babcia używa trochę innych przypraw - dodaje np.więcej tymianku, co zmienia trochę smak. Czy inna zupa oznacza, że jest gorsza i mniej smaczna?
- Nie. Nawet czasem bardziej mi smakuje zupa babci - powiedział cicho Wilczek i spojrzał ukradkiem na mamę sprawdzając czy nie zrobił jej przykrości. Ale mama nie wyglądała na zasmuconą.
- Ja też uważam, że zupa babci jest pyszna. Wilczku, spróbuj jutro w przedszkolu słuchać nowej pani i bawić się we wszystko co zaproponuje. Może będzie trochę inaczej niż z Panią Pelikanową, ale nie oznacza to, że będzie gorzej i mniej ciekawie. Może nawet będzie lepiej?
- Lepiej na pewno nie będzie - odpowiedział Wilczek z przekonaniem - Ale spróbuję. Chyba masz rację, że ta nowa pani bardzo się stara... Dziś nawet mi się podobały zabawy w jakie grała z innymi dziećmi, tylko byłem taki... taki, że nie umiałem do nich dołączyć.
- Jutro na pewno Ci się uda. A nowa pani będzie się cieszyć, że chcesz się z nią też bawić.
Olu,wyślij historie Wilczka do kilku wydawnictw dzieciecych :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę?
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś, jak bardziej w siebie uwierzę...