czwartek, 4 kwietnia 2013

Magnesy

Oto kolejna rzecz, która teoretycznie zabawką nie jest, a świetnie się spisuje jako zabawka. Mam na myśli magnesy na lodówkę. Nasza lodówka z zewnątrz jest dość "zaśmiecona", bo jest na niej mnóstwo magnesów pamiątek z naszych wyjazdów lub prezentów z wakacji naszych znajomych, które podtrzymują wierszyki, rachunki, przepisy kulinarne i inne, różnego rodzaju karteczki. Do tego dochodzą magnesy z jogurtów dzieci oraz magnesy literki, które chłopcy dostali od dziadków, znających ich upodobanie do literek. 
Magnesy są najbardziej przydatne dla mnie, gdy jestem w kuchni i coś gotuję, a dzieci krzątają się obok. Wtedy tak się bawimy, że mówię Jackowi, żeby podał albo pokazał mi taką lub inną literkę, a ja jednocześnie mogę dalej "mieszać w garnkach". Franio często interesuje się skąd pochodzi dany magnes i pyta czy był tam z nami. Ponadto magnesy nadają się do budowania pociągów na lodówce (każdy magnes to inny wagonik), do budowania trójwymiarowych kostek (z magnesów puzzli po jogurtach), do sprawdzania gdzie jeszcze można magnes przymocować (odkryli już pralkę i grzejnik). Magnesy nadają się także jako towar do przewożenia w samochodzikach, noszenia w koszyczkach, system płatniczy, kształty do odrysowania a także do zabawy przy mapie, szukając skąd dany magnes został przywieziony. Myślę, że w przyszłości stworzymy własnoręcznie wykonane magnesy z czym tylko chłopcy będą chcieli. 
Polecam

Acha! Magnesy to też dobre doświadczenie przyciągania szpilek czy spinaczy! Moja mama pracuje jako krawcowa i nie raz wysypały jej się szpilki z pojemniczka. Wtedy zbieranie szpilek za pomocą magnesu jest ciekawym doświadczeniem i zabawą.

Franio buduje pociąg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz