czwartek, 18 kwietnia 2013

Kreda

Wreszcie upragniona wiosna i możemy godzinami siedzieć na świeżym powietrzu. Zawsze jak idziemy na spacer pakujemy do plecaka zestaw spacerowicza m.in. z piciem i przekąskami, a także z zabawkami do piaskownicy (łopatki, łyżki, widelce, wiaderka, foremki itd), samochodami do piasku (koparki, wywrotki) oraz z pudełkiem kredy do malowania po chodniku.
Kreda - niby to samo jak kredki w domu, ale jednak. Inna to frajda malować po chodniku. Malujemy te wszystkie ulubione ulice, drogę nad morze, gdzie pływają żaglówki, świeci słońce, malujemy drogę w góry i gdzie tylko chłopcy chcą - parkingi, kościoły, place zabaw. Jacek chce malować kotki i autobusy (Franio w jego wieku był fanem malowania dzwonów kościelnych). Generalnie malujemy co tylko przyjdzie nam do głowy - ostatnio Franio poprosił, żeby namalować mu Amerykę i pytał czy tam dojedziemy samochodem i wywiązała się pogadanka o samolotach i statkach.
Czasem też inne dzieci przyłączają się do naszych rysunków. Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz