Ostatnio w domu Wilczka główną rodzinną zabawą było grywanie w grę planszową, którą Wilczuś dostał na urodziny od kuzynów. Gra wszystkich fascynowała, toteż często rodzice zapraszali przyjaciół Wilczka i Maluszka na rodzinne planszowe rozgrywki. Także Wilczek był zachwycony swoim nowym prezentem i chętnie grał w swoją grę, ale gdy zaczynał przegrywać to gra przestawała mu się podobać. Co więcej, Wilczek złościł się, denerwował, marudził, narzekał, że kostka wykulnęła za mało oczek, bardzo przeżywał gdy inny pionek wyprzedził jego, a nawet Wilczek potrafił się popłakać kiedy gra nie szła po jego myśli.
Któregoś razu tato postanowił porozmawiać z Wilczkiem:
- Wilczku, widzę, że się zezłościłeś. Nie lubisz gdy gra nie układa się po twojej myśli?
- Nie! - wykrzyknął Wilczuś. - Tak się staram, a potem nic nie wychodzi i czasem jestem ostatni... - martwił się mały wilk.
- Rozumiem, nie tak prosto nauczyć się przegrywać, gdy gra wywołuje tyle emocji, prawda? - zapytał tatuś.
- O tak - potwierdził Wilczek.
- Wiesz synku, warto w takich chwilach powtarzać sobie, że to tylko gra - raz się wygrywa, a raz się przegrywa. Raz wygrywa Wilczek, a innym razem uda się wygrać komuś innemu - mówił tata.
- Tak, ale ja bym chciał zawsze wygrywać - odrzekł Wilczek.
- Hmm, to chyba niemożliwe - gra jest grą, kostka jest loterią, zawsze może być inny wynik. Gra jest zabawą, dzięki której miło spędzamy czas i wcale nie oznacza, że jeśli ktoś przegra to jest gorszy od innych, a jeśli ktoś wygra to jest lepszy?
- Nie? - zdziwił się Wilczek?
- Nie. Nie możemy oceniać kogoś ze względu na to, czy ma szczęście w grze, czy nie. Owszem, w niektórych grach jest istotne, by posiadać pewne umiejętności, jak spostrzegawczość, czy logiczne myślenie, ale to i tak nie oznacza, że ktoś może czuć się najlepszy z wszystkich, jeśli uda mu się wygrać. Gra jest zabawą, nie warto być zazdrosnym o zwycięstwo innych.
- Tato, a pamiętasz jak w przedszkolu wygrałem konkurs na najciekawsze przebranie karnawałowe? - zapytał Wilczek.
- Oczywiście - byłeś świetnym bokserem. A pamiętasz Wilczku jak Pani wręczała ci nagrodę? Czy inne dzieci były zazdrosne? Czy Twój przyjaciel Piesek czuł się obrażony, że to nie on wygrał tylko ty?
- Nie wiem, ale dzieci biły mi brawo - odparł Wilczek.
- No właśnie - bo wiedziały, że teraz wygrałeś ty, ale następnym razem wygra ktoś inny. Wiesz Wilczku, sztuką jest nie tylko to, żeby nie być zazdrosnym o zwycięstwo innych, ale prawdziwym osiągnięciem jest umiejętność cieszenia się z wygranej innych.
- Co to znaczy? - zapytał Wilczek.
- Sprawdź sam - odparł tata.
- Ale jak?
- Spróbuj kiedyś podczas gry dać szansę wygrania Maluszkowi. Może to do końca niezbyt uczciwe, żeby pomagać komuś wygrać, ale spróbuj i zobaczysz jaki szczęśliwy będzie Maluszek, gdy uda mu się zająć pierwsze miejsce. Czasem czyjaś radość z wygranej może nas bardziej cieszyć niż gdybyśmy sami wygrali.
- A co jeśli znowu się będę złościł, że przegrywam?
- To wtedy spójrz na mnie, ja mrugnę do Ciebie okiem i wtedy przypomnisz sobie, że to tylko gra, a ja jestem z Tobą, żeby Cię wspierać nawet gdy emocje będę tak duże, że się zezłościsz. Wilczku, nawet gdy się denerwujesz ja Ciebie kocham. I tak wiem, że w końcu nauczysz się nie tylko grać bez złości, ale nawet gdy przegrasz będziesz potrafił pogratulować i bić brawo zwycięzcy. I jestem pewien, że nauczysz się kiedyś wygrywać z klasą?
- Wygrywać z klasą? To wygrywania też trzeba się nauczyć? - zapytał zaskoczony Wilczuś.
- Tak. Wygrywanie z klasą to takie, kiedy nie dajesz innym odczuć, że w tej rozgrywce poszło ci najlepiej. Ale to zupełnie inna historia. Mój mały Wilczku, gramy?
- Gramy!!! - wykrzyknął Wilczek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz