Oto kolejny pomysł na prostą zabawę. Wrzucanie bilonów do skarbonki. Po prostu. Od tego się zaczęło. Mamy w domu taką skarbonkę (otwieraną od dołu, więc łatwo jest wyjąć to, co się wrzuciło), do której wrzucaliśmy monety pozostałe z naszych wyjazdów oraz te, które dostaliśmy z czyichś wakacji. Są tam jakieś eurocenty, ale również korony szwedzkie, duńskie, japońskie jeny, a nawet słoweńskie tolary, niemieckie stare marki, dolary, funty, stare złotówki i inne. Tak naprawdę nie ma znaczenia jaki bilon znajdziemy. Dla Jacka same wrzucanie monet jest bardzo zajmujące, bo małe paluszki bardzo walczą, by chwycić odpowiednio bilon i trafić do puszki. Franuś już bardziej interesuje się tym, co jest napisane na monecie - jaka cyferka, czasem pyta z jakiego kraju. A ponadto często te pieniądze przydają się w zabawie w zakupy, czy w mandaty. Poza tym są wdzięcznym towarem do przewożenia przez samochodziki wywrotki czy pociągi. Pieniądze szczęścia nie dają, ale w tym przypadku jest odwrotnie :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz