Dziś dzień mamy, ale także moje urodziny. W dzieciństwie byłam nieszczęśliwa z tego powodu, że moje urodziny wypadają w dzień matki (w przeciwieństwie do mojej mamy), bo wiązało się to z odwiedzaniem moich babć, czyli mam moich rodziców i byłam zazdrosna, że ten dzień nie jest "tylko mój". Teraz z kolei bardzo się cieszę, że tak się właśnie złożyło, bo kiedy lat przybywa to już za bardzo nie chce się ich liczyć, a dzień mamy przyćmiewa urodziny i zawsze już jestem szczęśliwa patrząc jako mama na nasze dzieci. Poza tym jestem pewna, że także fakt, iż urodziłam się w dzień mamy, wpłynął na decyzję, że w życiu chcę przede wszystkim postawić na rodzinę, być dobrą żoną i mamą. Że jeśli tylko będę miała możliwość to zrezygnuję z pracy, by być mamą na cały etat.
Dzisiejszy dzień był troszeczkę smutniejszy. Przyznam się - dziś kończę 30 lat i jakoś tak złapałam depresyjny nastrój. Dziesięć lat temu miałam perspektywę kilku lat studiów, małżeństwa, czy tego, że urodzę dzieci. Dziś nie mam planu na kolejne dziesięciolecie. Mam wrażenie, że wszystko już za mną. Marzę o kolejnym dziecku, ale martwi mnie, że tak dobrą decyzję stopują względy finansowe. Że teraz będzie już tylko trudniej.
Tak naprawdę od wczoraj nic się nie zmieniło poza 3 z przodu. Powtarzam moją mantrę: na wszystko w życiu jest czas. Trzeba się z tym pogodzić. Co jest lekarstwem na smutne myśli, depresyjny nastrój, gorszy dzień? Wdzięczność. Wdzięczność za to co mam, bo mam dużo - przede wszystkim kochanego męża, Frania, Jacka. Choć na wiele nie mogę sobie pozwolić, to nie brakuje mi podstawowych rzeczy.
Choć nie mam planu na kolejne 10-lecie, to przede mną jeszcze wiele miłych rzeczy, o których dopiero się dowiem. Pewnie jak chłopcy będą starsi będziemy z mężem mieli więcej czasu dla siebie, co jest wyśmienitą perspektywą.
Każdy ma jakiś kryzys. Nie wiem, czy to już ten w połowie wieku, kiedy człowiek zastanawia się, czy to co zrobił w życiu ma sens, po co to robił, dla kogo, co z tego zostaje, a co można przekreślić, co jest tak naprawdę ważne. Kryzysy są dobre, bo człowiek wychodzi z nich mocniejszy, wie kim jest, jaki ma cel w życiu. Oby się udało.
Wszystkiego najlepszego !
OdpowiedzUsuńNie mieć planu na kolejne lata to całkiem dobry plan - ciesz się każdym dniem!